Ciągle biega, skacze po meblach, nie potrafi wysiedzieć na lekcji i skupić się na wykonaniu najprostszej czynności. Często bywa agresywne, nie potrafi dogadać się z rówieśnikami, jest impulsywne i bardzo wrażliwe. Dziecko z ADHD. Jak rozpoznać to zaburzenie? Jak pomóc dziecku i… samemu sobie?
Co to jest ADHD?
ADHD to zespół nadpobudliwości psychoruchowej połączonej z zaburzeniami koncentracji. Dotyczy ok. 6% dzieci, częściej chłopców, niż dziewczynek, a jego objawy pojawiają się u dziecka mniej więcej w okolicy 5 roku życia. Przyczyny powstawania ADHD nie są do końca znane, ale za głównego winowajcę uważane są geny. Niestety, dzieci mogą odziedziczyć tę chorobę nie tylko po rodzicach, ale także po dziadku, babci czy nawet wujku.
ADHD czy nadpobudliwość?
Objawami ADHD są: - nadruchliwość; dziecko nie potrafi wysiedzieć bez ruchu, stale się wierci, macha nogami, - impulsywność, płaczliwość, niecierpliwość, nadmierna wrażliwość, bardzo mała odporność na porażki, - zaburzenia koncentracji uwagi; dziecko ma trudności z dokończeniem jakiejkolwiek czynności, rozwiązaniem zadania, jest rozkojarzone, często zamyślone. O tym, że dziecko ma ADHD świadczy występowanie tych objawów (niekoniecznie wszystkich naraz) regularnie, przynajmniej przez pół roku. Rodzice czasem obawiają się, że ich pociecha ma ADHD, bo np. źle znosi porażki szkolne, albo ciągle ją „nosi” i nie może usiedzieć na miejscu. Takie zachowanie dzieci są tymczasem zupełnie normalne – dzieci bardzo ambitne bardzo przeżywają każdą słabszą ocenę, a po kilku godzinach siedzenia w szkolnej ławce czy przed telewizorem młody organizm będzie domagał się odpowiedniej dawki ruchu, stąd też potrzeba „wybiegania się” i nadmierna – ale tylko w oczach dorosłych – aktywność. Dziecko z ADHD stale jest nadruchliwe, a jego zachowanie przysparza i jemu, i jego rodzicom wielu problemów. Pocieszającym dla rodziców dzieci cierpiących na ADHD może być fakt, że są one bardzo zdolne, inteligentne, kreatywne, wrażliwe i wyrastają na wspaniałych ludzi. Dowodem na to mogą być chociażby Albert Einstein, Pablo Picasso czy Winston Churchill – wszyscy oni w dzieciństwie cierpieli na tę chorobę.