Polska niechlubnym wyjątkiemNasi uczniowie mają najłatwiejszy w Europie dostęp do niezdrowej żywności, a tempo przyrostu dzieci z nadwagą i otyłością w ciągu ostatnich 30 lat jest aż dziesięciokrotnie większe niż w USA. Te alarmujące dane skłoniły rząd do działania. W sejmie trwają prace nad ustawą dotyczącą wyeliminowania „śmieciowego jedzenia” ze szkół. Czy jednak to wystarczy? Fundacja Banku Ochrony Środowiska ostrzega, że problem niezdrowych nawyków żywieniowych zaczyna się już w rodzinie.
- Kiedy pytamy rodziców, czy ich dzieci jedzą słodycze i jak często to robią, okazuje się, że dorośli nie traktują napojów jako słodyczy, a kolorowe, sztucznie dosładzane jogurty uważają za bardzo zdrowe. To co dzieci będą przegryzały w szkole zależy głównie od rodziców. Nie muszą za przysłowiowe 2 złote fundować dziecku „pustych kalorii” kupowanych w sklepiku czy automacie – mówi Barbara Lewicka - Kłoszewska, Wiceprezes Fundacji BOŚ, która realizuje szereg prozdrowotnych projektów edukacyjnych.