Dziecko u stomatologa: wizyta nie taka straszna, jak ją malują
2011/10/13 12:20:00
Namówienie malucha na wizytę u dentysty nie jest łatwym zadaniem tym bardziej, że nawet dorośli mają opory przed takim spotkaniem. Eksperci Laboratorium Vademecum radzą, jak przygotować dziecko, aby nie wpadało w panikę, wchodząc do gabinetu stomatologicznego.
Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy, że to głównie od nich zależy, jak dziecko postrzega stomatologa. Często mając dobre intencje, nieświadomie popełniają błędy i negatywnie nastawiają swoje pociechy do wizyty w gabinecie. Można jednak tego uniknąć, stosując się do poniższych zaleceń przygotowanych przez ekspertów Laboratorium Vademecum:
Wzbudź pozytywne skojarzenia. Wybierz się z dzieckiem do stomatologa, zanim pojawią się pierwsze problemy. Wizyta kontrolna pozwoli mu oswoić się z gabinetem i osobą, która w najbliższej przyszłości będzie leczyła jego zęby. Dentysta zacznie kojarzyć się jako ktoś przyjazny, dbający o zdrowie. Ekspert Laboratorium Vademecum, lekarz stomatolog, dr Jerzy Brydak, podkreśla: adaptacja jest bardzo ważna. Często w czasie pierwszej wizyty dziecka w moim gabinecie nie wykonuję zabiegu, tylko zapoznaję je z otoczeniem. Mam wtedy okazję z nim porozmawiać, pokazać gabinet, a także dać jakiś upominek, np. szczoteczkę lub pastę. Po takim spotkaniu dziecko jest zdecydowanie bardziej chętne do kolejnej wizyty.
Uświadom. Staraj się wytłumaczyć dziecku, dlaczego trzeba chodzić do stomatologa oraz w jaki sposób lekarz dba o jego zęby. Najlepiej jest pokazać to poprzez zabawę. „Zabieg” można przeprowadzić, wykorzystując plastelinę, ciastolinę lub gotowe zestawy dla małego stomatologa. - Strach u dzieci często wynika z niewiedzy, braku doświadczeń, nieprzewidywalności sytuacji. Jeżeli nasza pociecha będzie wiedziała, co się wydarzy u stomatologa, przeżywany niepokój z pewnością będzie mniejszy – mówi dr Aleksandra Borkowska, ekspert Laboratorium Vademecum, psycholog z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Zapobiegaj. Często rodzice zabierają maluchy do stomatologa w momencie, gdy ząb zaczyna już boleć. Należy unikać takich sytuacji, aby wyjście do gabinetu nie kojarzyło im się z bólem. Na pierwszą wizytę najlepiej pójść, gdy dziecko ma 4 lata, bo wtedy dentysta może już nawiązać z nim kontakt. Jeżeli jednak istnieją jakieś powody do niepokoju, koniecznie należy wybrać się wcześniej. By zapobiec bolesnym wizytom, konieczne jest również odwiedzanie gabinetu przynajmniej raz na pół roku.
Daj dobry przykład. Dzieci z chęcią naśladują dorosłych. Mając to na względzie, warto wybrać się wspólnie na badanie, żeby dziecko wiedziało, że jego mama czy tata też muszą odwiedzać stomatologa. Rodzic prezentując swoje zdecydowane podejście, odwagę i zadowolenie po wykonanym zabiegu, może pozytywnie wpłynąć na nastawienie malucha.
Przekonaj. Warto umilić maluchowi czas spędzany na myciu zębów, ponieważ odczuwana przyjemność może sprawić, że wyjście do dentysty nie będzie napawało go niepokojem. Dobrym sposobem jest zapewnienie dziecku ciekawych atrakcji jak np. podarowanie szczoteczki przedstawiającej jego ulubionego bajkowego bohatera lub też smakowej pasty w kolorowym opakowaniu.
Mów prawdę. W razie konieczności wyleczenia zęba, nie mów, że to w ogóle nie boli. Jest to szczególnie ważne w przypadku pierwszej wizyty. Okłamane dziecko straci zaufanie do Ciebie i stomatologa oraz będzie protestować przed kolejnym spotkaniem z lekarzem.
Zapewnij bezpieczeństwo. Możesz towarzyszyć dziecku w trakcie zabiegu, trzymać je za rękę lub po prostu mówić do niego, żeby nie czuło się samotne. Jeżeli maluch ma swoją ulubioną zabawkę, pozwól mu wziąć ją ze sobą, żeby w gabinecie pełnym obcych przedmiotów był przynajmniej jeden taki, który jest mu bliski.
Nie strasz. Często bywa, że troszcząc się o zdrowie dziecka, rodzice mówią: nie jedz tyle cukierków, bo będziesz musiał iść do dentysty lub umyj zęby, bo jak będziesz miał próchnicę, stomatolog będzie borował itp. Traktowanie lekarza jako groźby budzi wyłącznie złe skojarzenia, których zmiana jest bardzo trudna i przysparza więcej problemów niż korzyści.