Jak wykazują badania - prawie 100% mam przed urodzeniem dziecka deklaruje chęć karmienia piersią przez kilka pierwszych miesięcy. Do rzadkości należą przypadki, że mama chce karmić od razu sztucznie – np. ze względów estetycznych.
Trudno się nie zgodzić opinia, że mleko matki jest dla dziecka najlepsze, zwłaszcza, że także Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) promuje karmienie piersią dziecka do 6go miesiąca życia i wymaga przestrzegania tych wytycznych przez producentów mleka modyfikowanego - stąd zakaz promowania mleka początkowego. Karmienie piersią, nawet jeśli początkowo może przysparzać mamie trudności, jest bardzo wygodne, ekonomiczne a przede wszystkim stanowi pełnowartościowy posiłek dla niemowlęcia. Mamy biorące udział w badaniach FGI podawały jedynie dwa minusy karmienia piersią - nieustanne zwracanie uwagi na swoją dietę, tak by pokarm był wartościowy i tak by dziecko nie miało żadnych dolegliwości; drugą sprawą stanowiącą utrudnienie był wymieniany fakt, ze nie do końca mogą kontrolować ilość wypijanego mleka co czasem budzi niepokój czy dziecko jest najedzone, szczególnie gdy należy do tych bardziej spokojnych i nie upominających się o pokarm.
Marzeniem mam - pół żartem pół serio - jest karmiący piersią ojciec, który czasem mógłby przejąć ten obowiązek nocą. Mama karmiąca piersią jadąc na wakacje nie musi pamiętać o zapasie mleka, o butelkach, termosach, jej wygodą jest to, że ma pokarm zawsze przy sobie i zawsze gotowy. Inaczej ma się sprawa w przypadku mam, które nie mogły od początku karmić piersią lub pokarm szybko im zanikł. Jest to dla mam mało komfortowa sytuacja, ze względów właśnie społecznych. Mają mocno zakorzenione w głowie, że jeśli nie karmią, to nie są najlepszymi mami, a przecież każda mama chce być dla swojego dziecka najlepszą mamą na świecie! Ważne by dostrzec takie mamy i pomóc im w psychicznym przełamaniu pewnych utartych schematów.
Butelkowa mama - gdyby to od niej zależało - tak szybko nie zmieniałaby mleka, a zatem nie ma w tym jej winny, a jak wskazują wyniki badań - tak często się czuje. W Polsce występuje bowiem zjawisko, jak to same mamy podają, tzw. „terroru laktacyjnego", ogromnej społecznej presji mówiącej o tym, że karmienie piersią jest dla dziecka najlepszym rozwiązaniem - bez względu na okoliczności. Niestety, ofiarami tego terroru padają matki, które z różnych względów karmić piersią nie mogą - bywają one piętnowane jako matki gorsze, które nie są w stanie zapewnić własnemu dziecku najlepszej opieki i troski. Taka postawa otoczenia budzi w matce ogromne poczucie winy, które nie przekłada się (bo czasem nie może) na powrót do naturalnego karmienia, jest za to źródłem wielu problemów emocjonalnych skutkujących nawet zaburzeniami relacji z dzieckiem.
Tymczasem warto pamiętać, że mleka dostępne na rynku w obecnych czasach są już tak dobrej jakości i tak bardzo zbliżone do pokarmu kobiety, że nie trzeba się martwić, że dziecko nie otrzyma wszystkiego co najważniejsze. Do mleka modyfikowanego dodawane są wszystkie niezbędne do prawidłowego rozwoju dziecka - składniki. Są mleka dla dzieci z różnymi dolegliwościami - takie jak ulewanie, ryzyko alergii czy nawet preparaty dla dzieci ze stwierdzoną alergią pokarmową. Wybór jest ogromny, jakość na najwyższym poziomie, a do tego można w sposób spokojny kontrolować ilość podawanego pokarmu dziecku, a co więcej obudzić w nocy tatę by nakarmił niemowlę.
I sprawa najistotniejsza, niezależnie od tego czy dziecko jest karmione piersią czy butelką - można je przytulać nieustannie, bawić się z nim i dbać o silną więź emocjonalną. "Butelkowa" mama nie jest gorsza i nie powinna mieć poczucia winy. Dla dziecka bez względu na sposób karmienia - jego mama i tak jest najlepsza na świecie.