„Kłamstwo ma krótkie nogi” – tę starą prawdę znamy wszyscy; znamy i powtarzamy ją naszym dzieciom, bo chcemy, by zawsze i każdych okolicznościach mówiły prawdę. Niestety, czasem nasze nauki idą w las, słodki synek w żywe oczy wypiera się, że to on wybił szybę, a ukochana córeczka tatusia podobno „zapomniała” o wywiadówce. Co robić, kiedy przyłapiemy nasze pociechy na kłamstwie? Jak reagować, kiedy okazuje się, że chociaż nie rosną im nosy, to jednak kłamią nie gorzej od bajkowego Pinokia?
1. Dobry przykład idzie z góry – mawiają niektórzy i rzeczywiście coś w tym jest. Jeśli nasze dzieci widzą, że czasem mijamy się z prawdą, a co gorsza same są w to wplątywane (prosimy na przykład: „odbierz telefon – jeśli to babcia, to mnie nie ma”), to nic dziwnego, że kłamią, kiedy jest im tak wygodniej albo uda się dzięki temu uniknąć kary. Zasada jest prosta: jeśli chcesz mieć prawdomówne dziecko, po prostu nie kłam.
2. Dlaczego dzieci kłamią? Z tych samych powodów, co my – dorośli. Najczęściej boją się kary, czasem chcą „podkoloryzować” swoje życie, poprawić pozycję w gronie rówieśników. Bywa i tak, że kłamstwo jest sposobem zwrócenia na siebie uwagi rodziców –symulowanie bólów brzucha czy głowy ma na celu zmuszenie rodziców do zainteresowania się „biednym, bo chorym” dzieckiem. Zanim więc nakrzyczysz na swoją pociechę zastanów się, dlaczego kłamie – może wina leży także po twojej stronie, a może maluch czuje się gorszy od kolegów i potrzebuje twojego wsparcia? A kiedy już kłamstwo się wyda, dostosuj „kaliber” kary do przewinienia i koniecznie doceń szczerość dziecka, jeśli samo przyznało się do winy.